'Das Leben is fur die, die es geniessen...' 'Życie jest dla tych, którzy potrafią się nim cieszyć..."

niedziela, 5 sierpnia 2007

Dusseldorf Weekly No 3 - mail z 25.07


W poniedzialek dowiedzialam sie, że projekt, o ktorym myślalam, że bedziemy go implementować w grudniu, w ostatecznosci w listopadzie, musi byc zrobiony w październiku. To oznacza, ze muszę byc gotowa ze wszystkim na koniec sierpnia i lepiej, żeby nic się nie wykrzaczylo, bo grupa testowa jest "spora". Jak widac, czasem i Niemcy maja ułańska fantazję...;) taaa....

Z ciekawostek: zakończył sie wielki Kirmes. W dużym uproszczeniu to taki tutejszy jarmark z wesolym miasteczkiem, namiotami najważniejszych lokalnych browarów, strzelnicami, piernikowymi sercami i watą cukrową. Mimo, ze opis brzmi w stylu "wsi spokojna, wsi wesola", to jest calkiem mila impreza, ktora wieczorami ściąga nad Ren pół Dusseldorfu. Wszystko - jak to w Niemczech - jest odpowiednio przygotowane. Funkcjonowanie komunikacji miejskiej zostaje zmodyfikowane tak, żeby każdy mógl się dostarczyc na miejsce szybko i bezproblemowo (nie da sie, naprawde nie da się zgubić). Kirmes jest rozstawiony na specjalnej łące po drugiej stronie Renu (wieczorem piekny widok na starówke), ludzie krażą i - co za niespodzianka! - popijaja piwo.

Zabawnie bylo po 10 latach znów trafić do wesołego miasteczka. Taki powrót do dzieciństwa:) Choć gdzie w Polsce 10 lat temu byly takie lunaparki z wszystkimi tymi wirowkami i wytrzęsaczami wnętrzności;) Przy okazji odkrylam moja nową (kulinarna) milość - prażone i kandyzowane migdały:) mniam:) na sama myśl się rozmarzylam...

Poza tym wszystko ok, moze tylko pogoda troche wariuje - wczoraj bylo zimno i lało jak z cebra, dzis jest slonecznie i ok. 25 stopni...

Wszystko wskazuje na to, ze od 2 sierpnia bede miala intenet w mieszkaniu. Ciekawostka: caly dzien musze spedzic w domu czekajac na techników z Deutsche Telekom, aż przyjdą i zainstalują... nie mozna umowic sie na godzine, przyjdzie gdzies miedzy 9-16. Niemcy...

Brak komentarzy: